W minionych dniach, kiedy padały ulewne deszcze, na środku chodnika przy ul. Kolejowej, tuż pod posesją nr 4 powstała okropna dziura - fot. 1.

Szybka reakcja

Dzień wcześniej wybudowano tu nową studzienkę kanalizacyjną, ale niezbyt dobrze zagęszczony grunt, którym zasypano konstrukcję, w mig wypłukała woda opadowa, no i stało się to, co widać na zdjęciu.

"Kurek" mocno się przeraził, widząc wielki wądół ziejący w poprzek chodnika, zwłaszcza, że już zmierzchało, co groziło tym, że do dziury może wpaść pierwszy nadchodzący w mroku przechodzień. I nie były to czcze obawy, bo trzeba dodać, że miejsce wokół czeluści nie zostało dobrze oświetlone. Co prawda okoliczni mieszkańcy poinformowali o zagrożeniu administratora przyległości - człowieka zatrudnionego w PKP - ale nie wiedzieli, czy i w ogóle coś na to poradzi, bo jak się okazało przebywa on na zwolnieniu chorobowym.

- No i co tu robić - zastanawiali się mieszkańcy domu nr 4, aż wreszcie ktoś wpadł na pomysł, że oświetli teren swoją pokojową lampą, którą wystawi przez okno.

- Jak dziurę będzie dobrze widać, nikt nie powinien do niej wpaść - skonkludował ów człowiek i już zmierzał do siebie, aby zaimprowizować światłość, kiedy... nadjechała ekipa remontowa i to aż z Pasymia.

Administrator, mimo choroby, zdołał ją ściągnąć, po czym brygada w mig załatała dziurę tak, że do żadnego wypadku na szczęście nie doszło.

Brawo! Bo jak na szczycieńskie realia, było to wyjątkowo szybkie i sprawne działanie, a więc godne pochwały.

PS.

O tym, że wiele wody musiało spaść z nieba w owe ulewne dni wie każdy, ale nie bardzo możemy to sobie uzmysłowić. Tymczasem wystarczy udać się na miejską plażę i popatrzeć na linię brzegową jeziora, molo i na coś jeszcze, ale o tym za chwilę. Nadbrzeżna trawa jest częściowo zalana wodą, molo ledwo wystaje znad tafli...

Najbardziej jednak przemówi do wyobraźni porównanie takie - oto znak zakazujący kąpieli.

Jego dolna połowa jest zanurzona w toni - fot. 2.

I ten sam znak, tyle że sfotografowany jeszcze przed deszczami - fot. 3.

Licząc tak na oko, wody w jeziorze podniosły się o pół metra z okładem!

WISIELEC

Teraz zaś wróćmy na tereny należące do PKP. Po drugiej stronie ulicy Kolejowej, gdzie ziała dziura w chodniku jest rampa przeładunkowa (między dworcem a przejazdem kolejowym pod starą przychodnią). Choć pociągi nie kursują już tak często jak niegdyś, to co jakiś czas następuje tutaj rozładunek wagonów towarowych. Sporo przeładowuje się drewna, a ostatnio jakieś wielkie szpule z blachą budowlaną. Wiadomo, czasy są nowoczesne, to i nikt nie czyni tego ręcznie, a maszynami. Rampa jest dość ciasna, zaś urządzenia służące do rozładunku potężne, więc czasami ramieniem dźwigu albo wysięgnikiem ładowarki dostaje się słupom energetycznym z lampami oświetleniowymi, które stoją tu gęsto.

Jeden z nich, od razów zadawanych mu okazałymi maszynami, jest już znacznie nadwątlony i grozi upadkiem - fot. 4.

Zdaje się, że wisi tylko na elektrycznych przewodach. No, a jak te pękną, łup! i padnie z łoskotem na ziemię jak wafel. Strach pomyśleć - wszak mógłby wówczas kogoś przygnieść i to ze skutkiem śmiertelnym!

Trzeba dodać, że taki stan rzeczy utrzymuje się już od dosyć dawna, więc jak to jest, że raz kolej potrafi działać szybko, aby zapobiec wypadkom, a innym razem już nie?

USZCZĘŚLIWIONE DZIECI

W ostatnim sierpniowym numerze "Kurka" pisaliśmy o inwestycjach drogowo-chodnikowych rozpoczętych przez gminę Szczytno na osiedlu popegeerowskich bloków w Kamionku. Wówczas zapowiadaliśmy, że między budynkami nr 17 i 18 powstaną nie tylko nowe brukowane parkingi i chodniki, ale i asfaltowa uliczka. No i stało się. Wzdłuż bloków, oddzielając je od garażowiska, ciągnie się teraz bitumiczny szlak - równy i gładki niczym stół.

- Od paru dni mamy nie lada wygodę - mówi pan Czesław, który na swoim motorowerze może dojechać teraz do garażu bez zbędnych wstrząsów. Co więcej, posiadacze bardziej luksusowych, nisko zawieszonych aut nie muszą się już obawiać, że zahaczą podwoziem o jakiś wybój.

Uliczka jest faktycznie równiuteńka - fot. 5.

Wydawałoby się zatem, że najbardziej usatysfakcjonowani z powodu tej inwestycji powinni być posiadacze samochodów, ewentualnie motocykli lub rowerów. I tak w zasadzie jest, ale nie do końca...

Zupełnie niespodziewanie nowa wewnątrzosiedlowa droga stała się przyczyną niezwykłego zadowolenia dzieci. Tych całkiem małych i tych nieco większych.

Teraz, kto żyw z małolatów, przypina sobie do nóg wrotki albo łyżworolki i hajda! pędzi na asfaltowy dywanik, aby śmigać po nim od godzin poobiednich, aż do późnego wieczora - fot. 6.

I ileż przy tym zażyją ci młodzi obywatele ruchu!

PIĘTROWCE

W ubiegłym tygodniu redakcję odwiedził Wiesław Woźniak, mieszkaniec Szczytna.

Jest on zapalonym grzybiarzem, który w niejednym lesie zbierał rozmaite runo, ale takich dziwów, takiego urodzaju dotąd jeszcze nie widział.

Buszując w lasach leżących wokół Lipowca, spotkał całe zatrzęsienie najrozmaitszych okazów.

- W lesie jest tak wielkie mrowie wszelkich grzybów, że rosną niezwykle gęsto, a gdy nie znajdują już wokół siebie miejsca, wówczas piętrzą się jeden nad drugim - powiedział "Kurkowi" niby to żartem, a już zza pazuchy wyciągnął rzecz taką, by unaocznić nam, że wcale nie kłamie - fot. 7.

PS.

"Kurek" słysząc, że tak wiele jest w lasach grzybów nie mógł oprzeć się pokusie i również udał się na ich poszukiwanie. Niestety, to co zobaczyliśmy nie napawa optymizmem. Choć grzybów istotnie jest sporo, to i ludzi w lasach gromada. Zmotoryzowani wjeżdżają w leśne trakty, które opatrzone są znakami zakazu wjazdu, a jak już wydostaną się ze swoich aut, zbierają bardzo nierozsądnie. Rozgrzebują ściółkę, rozrzucają wokół papierki i inne śmieci, a gdy tracą kontakt wzrokowy z resztą towarzystwa głośno pohukują.

Tymczasem w lesie należy zachowywać się cicho i kulturalnie - to wiedzą wszyscy.

Ale... nie wolno też rozgrzebywać ściółki leśnej, bo prowadzi to do zmniejszenia ilości naturalnych substancji organicznych i mineralnych koniecznych do rozwoju roślinności leśnej, a także zaburza naturalny obieg pierwiastków w lesie. Grzybnia pełni istotną rolę w procesie rozkładu próchnicy, zaś jej strzępki ułatwiają innym roślinom pobieranie wody - tak uczy Dydaktyczna Szkoła Internetowa "Moje środowisko".

2006.09.20