Sezon turystyczny rozpoczął się na dobre, ale właściciele hoteli i ośrodków wczasowych nie mają powodów do radości. Nasze strony odwiedza mniej gości niż w latach ubiegłych. Przyczyną jest zmienna aura i konkurencyjne ceny zagranicznych wojaży.

Czekają na sierpień

Nieudany początek

Chociaż lato w pełni, a w ostatnich dniach dopisuje też pogoda, to na okolicznych plażach, polach namiotowych i w ośrodkach turystycznych nie widać tłoku.

- Do tej pory odwiedziło nas ok. 30% turystów mniej niż o tej samej porze w roku ubiegłym - informuje Wanda Kwiatkowska, szefowa Mazur-Polu. - Gdyby nie kolonie, byłoby zupełnie pusto - dodaje. Sytuacja ta nie dotyczy tylko naszego powiatu.

- Z tego, co wiem podobnie jest także w Rucianem-Nidzie i Mikołajkach - twierdzi Wanda Kwiatkowska. Nie dopisują turyści z Warszawy, którzy do tej pory tłumnie odwiedzali nasz region. Mniejszą popularnością cieszą się w tym roku wczasy na Mazurach.

- Coraz więcej zakładów pracy nie wypłaca już środków z funduszu socjalnego lub znacznie je ogranicza, stąd tak mała liczba wczasowiczów - tłumaczy szefowa Mazur-Polu.

Niemcy wolą duże miasta

W tym roku nie widać też wielu turystów z Niemiec. Zdaniem Wandy Kwiatkowskiej wolą oni odwiedzać duże miasta, takie jak Kraków czy Warszawa.

- Młodzi przybysze zza zachodniej granicy nie są zainteresowani wypoczynkiem u nas. W nasze strony przyjeżdżają raczej starsi, którzy wyprawę na Mazury traktują jako podróż sentymentalną - mówi. - Większe zainteresowanie naszym regionem widać wśród młodych Francuzów i Belgów - dodaje. Według szefowej Mazur-Polu wpływ na spadek liczby turystów mają też konkurencyjne oferty biur podróży, proponujących wycieczki zagraniczne.

- W tym roku dużą popularnością cieszy się Turcja. Biura proponują przystępne ceny, a i pogoda tam jest pewniejsza niż u nas - twierdzi Wanda Kwiatkowska. Ma nadzieję, że turyści zaczną przyjeżdżać w nasze strony w drugiej połowie lipca, a prawdziwy ich napływ nastąpi w sierpniu.

Początkiem tegorocznego sezonu turystycznego nie jest zachwycona także Ewa Wiśniewska, szefowa hotelu "Leśna".

- Znacznie spadła liczba gości indywidualnych. W porównaniu do zeszłego roku sytuacja wygląda gorzej. Sezon jednak dopiero przed nami - pociesza się Ewa Wiśniewska.

Nie mają pieniędzy

Miłośnicy aktywnego wypoczynku mogš spędzić wakacje w gospodarstwach agroturystycznych, których pojawiło się ostatnio sporo na naszym terenie. Ich właściciele także nie są zadowoleni z początku sezonu. Anna Nafalska, prowadząca gospodarstwo agroturystyczne w Marksewie, uważa, że wpływ na to ma coraz gorsza sytuacja materialna społeczeństwa.

- Kiedyś goście korzystali u nas z wyżywienia, teraz z tego rezygnują. Nasi stali bywalcy znacznie skracają czas pobytu w gospodarstwie - mówi. Wypoczywający pod jej dachem turyści mają do dyspozycji rowery, boiska do siatkówki i koszykówki, plac zabaw dla dzieci. Za nocleg jedna osoba musi zapłacić 35 zł, dodatkowo koszt wyżywienia wynosi 30 zł. Dla dzieci przewidziano zniżki. Podobnie jak inni przedstawiciele branży turystycznej, Anna Nafalska większej liczby gości spodziewa się w drugiej połowie lipca i w sierpniu.

(łuk)

2005.07.13