– Dla nas najważniejsze jest, aby gość dobrze się najadł, miło nas zapamiętał i wrócił – mówi Grażyna Albrecht, która z mężem Andrzejem prowadzi znaną szczycieńską restaurację „Zacisze”. W tym roku obchodzą ćwierćwiecze pracy na niwie szczycieńskiej gastronomii. „Kurkowi” opowiadają o początkach swojej działalności i najbardziej znanych gościach, którzy zawitali do ich lokalu.

Restauratorzy z sercem i pasją
Grażyna i Andrzej Albrechtowie to zgrany duet nie tylko w życiu, ale i w pracy

KSIĘGOWA SZUKA PRACY

„Zacisze” to jeden z najbardziej znanych i popularnych lokali w Szczytnie, dla wielu bywalców wręcz kultowy. Jego początki sięgają czasów głębokiego PRL-u. Restauracja została wybudowana w latach 50. minionego stulecia i przez dekady należała do „Społem”. Od ponad dwudziestu lat jej właścicielami są Grażyna i Andrzej Albrechtowie i dziś trudno już wyobrazić sobie ten lokal bez nich. W tym roku restauratorzy świętują 25-lecie działalności. Co ciekawe, wcale nie zaczęła się ona od „Zacisza”.

Grażyna Albrecht, z zawodu księgowa, tuż po szkole znalazła zatrudnienie jako kasjerka w sklepie spożywczym na ul. Narońskiego, zwanym popularnie, z racji położenia, „między Bogiem a partią”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.