Konrad Bukowiecki nie tak wyobrażał sobie swój debiut w seniorskich mistrzostwach świata. Szczytnianin wszystkie eliminacyjne próby miał nieważne i odpadł z rywalizacji.

To nie był wymarzony debiut

Zawodnik Gwardii jechał do Pekinu nie po medal, tylko po naukę. Nie spodziewał się jednak z pewnością tego, że nie zaliczy żadnej z trzech eliminacyjnych prób. W ostatnim podejściu posłał kulę poza granicę 20 m, co dałoby mu miejsce w finałowej dwunastce, ale wypadł z koła. - Nie mogę mieć do nikogo pretensji. Po prostu nie wyszło – tłumaczył przed kamerami TVP Sport Konrad Bukowiecki. - Wiem na pewno, że dzisiaj było mnie stać na finał.

Na 31 startujących w stolicy Chin zawodników los szczytnianina podzielił jedynie doświadczony Georgi Ivanov z Bułgarii. Broniący honoru Polski Tomasz Majewski zajął w finale 6. miejsce.

By walczyć o medale, trzeba było w niedzielę posyłać kulę daleko poza granicę 21 m. Zwycięzca, Joe Kovacs z USA, uzyskał w najlepszej próbie 21,93 m.

O tym, że wchodzenie w świat seniorskiej kuli nie musi być usłane różami, przekonało się inne cudowne duże dziecko – Jacko Gill. 20-letni Nowozelandczyk, o którym wielokrotnie wspominaliśmy w „Kurku”, z trudem wszedł do finału, w którym zajął 8. miejsce z wynikiem 20,11 m.

(gp)