Miasto dokonało już wyboru inwestora, który zmodernizuje miejską sieć ciepłowniczą. Będzie nim firma Praterm. Konkurencyjna spółka Boston Energy Partners nie składa jednak broni. Niedawno stała się głównym udziałowcem PEC „Termex”, a władzom miejskim zarzuca pochopne pozbywanie się majątku i i wybór oferty niekorzystnej dla mieszkańców.

Walka o ciepło

DOŚWIADCZENIE I WYSOKIE NAKŁADY

Szczytno od dłuższego czasu boryka się z problemem przestarzałego i nieefektywnego systemu ciepłowniczego. Właścicielem sieci i kotłowni jest miasto, a ich operatorem Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej „Termex”, które co roku z tytułu dzierżawy odprowadza do miejskiej kasy ok. 400 tys. złotych.

W tym roku do Urzędu Miejskiego trafiły dwie oferty firm zainteresowanych inwestowaniem w szczycieńską sieć ciepłowniczą: Praterm S.A. i Boston Energy Partners sp. z o.o. Po wstępnej analizie obydwu propozycji, burmistrz Danuta Górska zaopiniowała pozytywnie ofertę Pratermu. O wyborze zadecydowała przede wszystkim dobra opinia o firmie i planowana wysokość na kładów poniesionych w związku z modenizacją miejskiego systemu (od 10 do 12 mln zł). Niedawno zdanie burmistrz na temat oferty Pratermu podzieliły wszystkie komisje Rady Miejskiej.

KONKURENCJA NIE REZYGNUJE

Mimo że miasto zdecydowało się podjąć współpracę z Pratermem, również firma BEP będzie obecna w Szczytnie. Spółka przejęła bowiem większość udziałów w „Termeksie”. Tym samym, przynajmniej do końca czerwca 2010 roku, pozostanie operatorem szczycieńskiej sieci ciepłowniczej. Władze BEP nie pogodziły się najwyraźniej z faktem wyboru przez miasto innej oferty. Świadczy o tym pismo prezesa firmy, które 10 grudnia trafiło do burmistrz Górskiej i wszystkich członków Rady Miejskiej. Zawarte w nim sformułowania wskazują jednoznacznie, że miasto popełniło błąd, związując się z Pratermem. Prezes BEP wytyka burmistrz i radnym m.in. pochopne pozbywanie się majątku bez jego wyceny przez firmę audytorską i - co za tym idzie - utratę wpływów z tytułu dzierżawienia sieci. Pismo zawiera również przestrogę, że kosztowna inwestycja Pratermu automatycznie przełoży się na wzrost cen ciepła. Z czego wynikają te wątpliwości, zapytaliśmy Marcina Szawłowskiego, dyrektora departamentu przejęć i inwestycji w BEP, który w nowych władzach „Termeksu” będzie pełnił funkcję prezesa zarządu.

- Przez dłuższy czas miasto nie robiło nic, żeby zmodernizować ciepłownictwo, przeznaczając środki z dzierżawy na inne cele, a teraz nagle zaczęło się spieszyć. Majątku pozbywa się pochopnie. Nie słyszałem, żeby w projekcie budżetu na przyszły rok znalazła się suma potrzebna na pokrycie kosztów profesjonalnej wyceny majątku, a takie zadanie to koszt nawet kilkuset tysięcy złotych - tłumaczy dyrektor. W jego opinii szczycieńską sieć ciepłowniczą można zmodernizować za 5 mln złotych, bazując na miejscowej kadrze i zachowując wysoki standard wykonania – z tym przekonaniem BEP podjął decyzję o zakupie udziałów w „Termeksie”.

- Nie należy zapominać o wpływie wysokości inwestycji na cenę ciepła dla końcowego odbiorcy – dodaje Marcin Szawłowski. Ustosunkowuje się również do opinii na temat BEP, według których firma jest mniej wiarygodna, ponieważ istnieje dopiero rok.

- BEP to zespół najwyższej klasy profesjonalistów z zakresu finansów przedsiębiorstw, rynków finansowych, restrukturyzacji przedsiębiorstw sektora energetycznego - tłumaczy Marcin Szawłowski.

BEZ CIENIA WĄTPLIWOŚCI

Według Danuty Górskiej przestrogi ze strony szefostwa BEP są nieuzasadnione. Burmistrz zapewnia, że bez wyceny majątku przez profesjonalną firmę audytorską, nie ma mowy o zawarciu spółki z Pratermem. Za chybiony uważa również argument, że koszty inwestycji przełożą się automatycznie na podwyżki cen ciepła.

- Wiemy, że firma Praterm stosuje rozwiązania pozwalające zmniejszyć koszty jego produkcji. Z tych oszczędności będzie pokryta znaczna część nakładów inwestycyjnych - tłumaczy Danuta Górska. Za naturalną rzecz uważa to, że inwestor przejmie większość udziałów w spółce zarządzającej siecią.

- Miasta nie stać, żeby na modernizację wyłożyć 10 mln, zrobi to inwestor. To normalne, że on będzie głównym udziałowcem - mówi burmistrz. Wątpliwości co do słuszności dokonanego wyboru nie mają również radni miejscy.

- Postanowiłem sprawdzić, jak funkcjonują sieci zarządzane przez Praterm w innych miastach. Rozmawiałem z przedstawicielami władz Kraśnika, Zamościa i Przasnysza. Wszyscy są zadowoleni z tego inwestora - mówi Dariusz Malinowski, członek komisji budżetowej. Inwestycje Pratermu za udane uważają również samorządowcy z naszego województwa.

- To solidna firma. Dzięki niej problem ciepłownictwa mamy praktycznie rozwiązany - mówi Janusz Mucha, zastępca burmistrza Lidzbarka Warmińskiego, gdzie Praterm jest w trakcie przeprowadzania szacowanej na 9 mln złotych modernizacji sieci miejskiej. Wiceburmistrz dodaje, że inwestycja nie spowodowała drastycznych podwyżek cen ciepła.

OTWARTA KWESTIA

Władze Szczytna wystąpiły już do Pratermu o skonkretyzowanie przedstawionej wcześniej oferty. Trwają również poszukiwania firmy, która podjęłaby się wyceny infrastruktury ciepłowniczej w mieście. Według burmistrz Górskiej inwestycja mogłaby ruszyć w roku 2009. Otwarta pozostaje kwestia, kto będzie operatorem sieci po czerwcu 2010 roku, kiedy skończy się umowa miasta z dotychczasowym dzierżawcą - „Termeksem”.

- Nie widzę problemu, żeby zajęła się tym nowa spółka, czyli miasto i Praterm - uważa burmistrz.

Wojciech Kułakowski